-Cytrynowy-powiedziałam rozkoszując się smakiem-Zawsze mam do niech szczęście
-Ja też-zaśmiał się chłopak. Był miły. Co się dziwić...Był przecież Gryfonem. Nie to co slytherin. Ugh, jak ja tych Ślizgonów nienawidzę.
-Ty nie grasz w qudditcha prawda?-zapytałam chłopaka.
-Nie...Chociaż moja miotła pozwala na dobrą grę
-Jaką masz miotłę?
-Błyskawica
-Ja też mam Błyskawicę-uśmiechnęłam się.
-Strasznie lubię tę miotłę
-Tak...Jest cudowna-powiedziałam. Przypadkiem popatrzyłam mu w oczy. Tak. Miał piękne oczy...Bardzo...Takie głębokie...Próbowałam oderwać od nich wzrok ale były takie hipnotyzujące... W pewnej chwili zorientowałam, że siedzę i gapię się w oczy chłopaka.
<Damien? ;-; weny zero>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz