niedziela, 26 lipca 2015

Od Erin cd. Alex'a


Zrobiło mi się miło, ale stwierdziłam, że żartował. Ruszyłam w tym samym kierunku co "rozwydrzone stado bachorów", a za mną ruszył Alex. Szliśmy przez chwilę w ciszy, aż przerwał go głos Alex'a.
- A twoje koleżanki nie będą miały nic przeciwko?
Zapytał ze spokojem w głosie, ze wzrokiem skierowanym przed siebie. Byliśmy już nie daleko miejsca, które ja nazywam stołówką, a już można było odczuć przepyszny zapach jedzenia. Znaczy stwierdziłam to po minach innych uczniów, gdyż ja nic nie czuje. Dopiero teraz do mnie dotarło pytanie.
- Nie.
Pokręciłam przecząco głową, bez namysłu, gdyż odpowiedź była bardzo prosta, gdyż ich nie miałam, ale się jakoś nie skarżyłam. Weszliśmy do środka, przez duże drzwi, gdzie od razu mogłam ujrzeć długie stoły, pełne jedzenia, tłum uczniów zasiadających gdziekolwiek.
- A o jakich "znanych uczniów" chodzi?
Zapytałam. Jestem tu chyba zbyt krótko, żeby skapnąć się, kto jest "sławny", a kto jest pomiotem.

<Alex?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy