piątek, 6 maja 2016

Od Gabriel'a cd: Prim

- Błagam powiedz mi, że nic do niej nie czujesz. - jęknęła Schulyer, wiedziała, że źle znoszę odrzucenie, bo przecież jak to mawiają:
Taki miły, przystojny chłopiec. Takiego ze świecą szukać.
Tsa, miły chłopiec z miękkim sercem, oraz pechem z wyborem kogoś z kim będzie chciał spędzić życie. Odwróciłem się do siostry i spojrzałem na nią, na co ona jęknęła raz jeszcze i mruknęła. - Och Gabriel, miałeś sobie na razie odpuścić... - zmarszczyła lekko brwi i potarła nasadę nosa.
- Wiem Shy, wiem. - żeby zmienić temat odparłem. -  Co u Alex'a? Ostatnio mi mówił, że idziesz na bal z Jack'iem.
- A on z tą szlamą. - warknęła, najwidoczniej jest "oburzona", że Alex nie ubiegał się o to aby zmieniła zdanie. - Za trzy dni jest wypad do Hogsmeade. - perfekcyjnie zmieniła temat. - Idziesz? - spytała, pomyślałem chwilę, a potem odparłem.
- Hm, raczej tak. Chciałbym odwiedzić Miodowe Królestwo i szczerze mówiąc wypiłbym piwo kremowe. - lekko zamyślony kiwałem głową, a potem spytałem. - A ty idziesz?
- Nie wiem, mogę ewentualnie przejść się z tobą. Wolę mieć na oku Primrose... - mruknęła i się zamyśliła, prawdę mówiąc czasem mnie ciekawiło co sobie wtedy myśli.
- Dobra, zaraz wrócę. - odparłem i wstałem, Ruszyłem do pokoju wspólnego, a potem wyszedłem na korytarz, skierowałem się do tajnego przejścia dla skrzatów kuchennych i wślizgnąłem się do szkolnej kuchni.
- Pan Gabriel. - zaświergotała Migotka, bywałem tu często, czasem im coś przynosiłem, ale tym razem nic nie miałem.
- Cześć Migotko, dziś nic nie przyniosłem wybacz, ale obiecuję, że po powrocie z Hogsmeade coś wam przyniosę. - reszta skrzatów była trochę smutna, iż nic nie mam, ale rozweseliła ich wieść, że idę do Hogsmeade.  - Macie jakieś słodkości? - spytałem, a wtedy tuzin skrzatów na raz zaczęło mi wpychać w ręce tacki z moimi ulubionymi potrawami. - Hej spokojnie, postawcie a ja wezmę tylko parę rzeczy, bo muszę dziś szybko wrócić. - uśmiechnąłem się i chwyciłem parę ciastek z kawałkami czekolady i wrzuciłem do papierowej paczuski, którą mi wręczyła Julia, mała skrzatka, bardzo nieśmiała i małomówna. - Dziękuję. Do zobaczenia za jakiś czas. - odparłem i uśmiechnąłem się, gdy pożegnał mnie chór głosów. Wymknąłem się z wnęki i wpadłem na Prim.
- Gdzie byłeś? - mruknęła podejrzliwie, zmarszczyłem brwi i wyminąłem ją, ale dziewczyna nie chciała dać za wygraną.
- Nie twój interes. - warknąłem i skierowałem się do lochów.

Prim? ( co tu się wyprawia :o )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy