wtorek, 22 marca 2016

Od Tobias'a cd: Max

Dziewczyna się przedstawiła jako Max. W końcu. Ale czy to nie imię na chłopaka? Maximilian.
- Nazywasz się Maximilian? - musiałem się upewnić. Słowa same wyszły z moich ust, a to, że przedstawiła się zdrobnieniem, którego używa się do imienia męskiego jak i żeńskiego, to już nie moja wina.
- Maxine - jej głos był jakby zirytowany czy coś takiego, ale nie zwróciłem na to uwagi.
- I wszystko wyjaśnione - spojrzałem w stronę długiego korytarza, który się ciągnął i ciągnął tak bez końca, a na jego samym końcu zobaczyłam Hagrida. - Będę się już zbierać. A tą książkę jeszcze odzyskam dla ciebie - powiedziałem, po czym skierowałem się w stronę mężczyzny.
***
Wyszedłem z domu, który znajdował się za murem. Przez tą rozmowę zachciałem posiąść smoka, nawet takiego malutkiego. Byleby ział ogniem i to nie malutkim płomyczkiem. Usiadłem pod jakimś drzewem przy wejściu do lasu, po czym wyciągnąłem zapalniczkę. Może i nie pale, ale uwielbiam spoglądać na ogień. To mnie uspokaja i fascynuje. Do tego zacząłem podpalać nawet suche liście i trawę. Nie zauważyłem przez to postury człowieka, który przede mną stał. Jednak nie zwróciłem na niego uwagi i dalej podpalałam to, co było dookoła mnie.

<Max?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy