piątek, 18 marca 2016
Od Max CD Tobias'a
Westchnęłam cicho, tak, by nie zauważył. Czy miałam do niego żal? Nie aż tak bardzo. Nerwowym ruchem poprawiłam niesforny, ciemny kosmyk opadający mi na blade, wysokie czoło. Kiedy byłam czymś zdenerwowana, robiłam jedną z dwóch rzeczy; bawiłam się włosami bądź strzelałam kostkami u dłoni. W tym przypadku postanowiłam wykonać tę drugą czynność.
- Nic się nie stało - odparłam cicho. Takim właśnie głosem obdarzyła mnie natura: cichym. Dobrze to się komponuje z moim nieśmiałym charakterem. - I tak zdążyłam się z nią zapoznać.
Zapanowała niezręczna cisza. Nie wiem, czy chłopakowi naprawdę było przykro, czy też zachowywał się w ten sposób, gdyż tak wypadało. Nie znam się na ludziach, aż takiego doświadczenia nie mam. Już kilka razy się pomyliłam, dlatego nie oceniam już po pozorach.
- Max - przedstawiłam się. Dopiero teraz naszły mnie "wyrzuty sumienia", jeżeli tak mogłam to nazwać. Ja znam jego godność, a on nawet nie zna mojego imienia.
Tobias?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz