Westchnęłam siedząc na transmutacji i zmieniając królika w poduszkę i na odwrót już jakiś dziesiąty. Poduszka niektórych ciągle miała uszy i skakała po sali uciekając przed każdym możliwym ruchem powodując jeden wielki bałagan. Dzisiejszy dzień odkąd wstałam zapowiadał się okropnie. Teraz jest tylko gorzej. Króliki skaczące pod ławkami i ból głowy. Mimo wszystko postanowiłam pomóc złapać pół króliki. Czarny zwierzak skaczący koło mnie, przez jedno machnięcie różdżki leżał teraz zmieniony w poduszkę na środku sali. Gdy każdy że zdolniejszych uczniów zrobił to co ja, lekcja się w końcu skończyła. Westchnęłam wyciągając z torby książkę od eliksirów powtarzając ostatnią lekcje. Może i wszystko wydawało mi się łatwe, ale wiadomo Snape zawsze się do czegoś przyczepi.Weszłam do wielkiej sali i usiadłam przy stole gryfonów. Wzięłam do ręki świeżego tosta. Nagle poczułam jak dostaje czymś w głowę. Na mojej twarzy pojawił się krzywy uśmiech. Zarwałam się na równe nogi i odwróciłam się.
Ktoś???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz