Musiałem przemyśleć jej słowa, czyli to jednak wina mojego
wyglądu. Nie mam pojęcia co z nim nie tak, przecież ubieram szkolne mundurki.
Staram się zachowywać nienagannie, no dobra tu przesadziłem, czasem trochę mi
odwala, ale jednak dla niej staram się być miły… Jest jak młodsza siostra z tym
wyjątkiem, że chce iść z nią na bal.
- Jasne, jeśli cię nie odrzucam. – mruknąłem, nie byłem na
nią zły, było mi przykro, że porównuje mnie do chłopaków z którymi miała
zatarg. – Wiesz, że bym cię nie
skrzywdził… Dlaczego się mnie boisz? – Ciekawiło mnie to w jaki sposób, będzie
chciała się wywinąć od odpowiedzi, ale ona jak na razie milczała. Przystanąłem
i ona o dziwo też. Kucnąłem trochę zniżając się do poziomu jej oczu i tym samym
zmuszając ją do spojrzenia mi w oczy.
Erin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz