Powoli rozchyliłam powieki i spojrzałam na zegarek, wskazówka już od kilku dni stoi w tym samym punkcie, a ja o tym całkowicie zapomniałam. Podniosłam się i usiadłam na poduszce. Rozejrzałam się po pokoju i z niezbyt zadowoloną miną stwierdziłam, że pierwszego dnia spóźnię się, albo nawet ominę część lekcji. Bardzo szybko wstałam i ubrałam na siebie czarne legginsy i bluzkę z logiem Nirvany, zaczęłam wygrzebywać z kufra buty, aż w końcu dotarłam do moich ulubionych trampek. Umyłam twarz oraz zęby, a potem wybiegłam z salonu. Niepomalowana, nieogarnięta, nieuczesana – mogłabym to mówić cały czas… Gruba dama nie była zbytnio zadowolona moim pośpiechem, dlatego próbowała mnie spowolnić na swój dosyć głupi sposób, mianowicie nie chciała mnie wypuścić.
Biegłam korytarzem w stronę Sali, w której aktualnie odbywała się lekcja eliksirów. Nagle coś huknęło, a ja nie zatrzymując się, zwróciłam wzrok w stronę, z której dobiegł odgłos. Nic nie zauważyłam i gdy już miałam się odwrócić, zderzyłam się z kimś. Upadłam na osobę, którą najwyraźniej był chłopak, czułam jego umięśniony i twardy tors. Nie do końca wiem, dlaczego, ale kiedy miałam zamiar wstać, ciało odmówiło mi współpracy.
Jakiś chłopak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz