sobota, 23 kwietnia 2016

Od Gabriel'a cd: Prim

Zarumieniłem się, a potem gwałtownie wstałem, najwidoczniej już nie odpowiada jej moje towarzystwo. Spojrzałem w dół na boisko, bo usłyszałem krzyki chłopaków z mojego roku, wołali nikogo innego jak nie Primrose.
- Ah... No tak. Już rozumiem. - warknąłem i w złości zszedłem z trybun, minąłem po drodze Jacksona, który uśmiechnął się złośliwie, ale nic nie powiedział. Szczerze chyba po prostu sobie odpuszczę. Gdy skończyły się schody, a zaczęła równo przycięta murawa, zacząłem biec, nie gdzie indziej niż do swojego dormitorium. Położyłem się i utworzyłem wokół siebie barierę ochronną.
- Salvio Hexia.  - zamknąłem oczy i chyba nawet zasnąłem, obudziły mnie głośne rozmowy chłopaków. Gadali głównie o Primrose. Nie mam ochoty tego słuchać, ale też nie mam zamiaru zdradzać swojej obecności więc nic z tym nie zrobiłem, a nie może jednak zrobiłem, miałem ich głęboko w nosie i spałem dalej. Prawdę mówiąc przeczuwam, iż przespałem cały dzień i wcale mi to nie przeszkadza. Źle się czułem, zostałem upokorzony, a nawet otworzyłem się przed zupełnie obcą mi dziewczyną. Po pewnym czasie, gdy się obudziłem słyszałem podniesiony głos Snape'a, który nakazał każdemu mnie szukać, a przecież cały czas byłem pod ich nosem. Schuyler się oburzyła, bo doskonale wiedziała gdzie się znajduję i podeszła do mojego łóżka wyciągając różdżkę i mrucząc w głowie. Finite . Zdradziła moją kryjówkę, leżałem i udawałem, że śpię. I jak słychać było w późniejszej rozmowie wyszło mi to perfekcyjnie.
- Widzi profesor, śpi, a pewnie chciał się po prostu odizolować. - szeptała Schuyler.
- To nie zmienia faktu, że nie powinien tego robić w ten sposób. - odburknął Snap'e.
- Ja się tym zajmę profesorze, obiecuję, że to się nie powtórzy. - Schuyler była jego ulubienicą, także odpuścił i wyszedł z dormitorium. Dziewczyna usiadła na rogu łóżka i położyła dłoń na moim ramieniu szeptając. - Już poszedł, nie musisz udawać. - zawsze wiedziała kiedy udaję, więc po prostu otworzyłem oczy. - Coś się stało? Z tego co widzę i słyszę Primrose, szlaja się z tymi typami z twojego pokoju... - zaczęła niepewnie.
- Nie mam zamiaru tego słuchać. - warknąłem i odwróciłem się z powrotem do ściany zamykając oczy. Schuyler przybliżyła się i pogładziła mnie po włosach. Wtedy rozległo się pukanie, a następnie do pomieszczenia weszła Prim. Trochę niepewnie, ale jednak. Nie otworzyłem jednak oczu i zignorowałem jej wejście. Czułem tylko jak Shy się spięła, ale nic nie powiedziała, czekała, aż Prim zrobi pierwszy krok.

Prim? Może jakoś się wykaraska 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy