poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Od Primrose CD Gabriela


"Dobrze mu tak" - myślała Primrose, idąc korytarzem z dumnie podniesioną głową. W jej krwi płynęła krew Malfoy'ów i właśnie teraz ich duma, zarozumiałość dawała o sobie znać w dziewczynie. Do tego stopnia, że Prim wręcz cieszyła się, iż jej łagodna natura nie wyszła na wierzch. Odniosła osobisty sukces, nie okazując jakichkolwiek uczuć. O wyrzutach sumienia nie było mowy. Była zbyt wściekła, by czuć cokolwiek pozytywnego, a przynajmniej "na miejscu". Może zachowała się niegrzecznie i była dość nieprzyjemna w obyciu, ale uważała, że Gabriel w pełni na to zasłużył. Co z tego, że to ta dziewczyna się na niego rzuciła jak drapieżny tygrys na swoją ofiarę, ale to jakby nie było facet i mógł okazać trochę więcej stanowczości, asertywności i konsekwencji w czynach - przecież by się odczepiła, musiała by się odczepić.
Prim nawet nie wiedziała dlaczego tak zdenerwowała się na Gabriela, jednak nie obchodziło jej to. Teraz liczyło się tylko, by więcej nie okazać słabości, nie ulec uczuciom i emocjom, nie pokazać prawdziwej siebie. Nie chciała powtórki z rozrywki.
Resztę wolnej godziny spędziła na nauce. Rozłożyła się wygodnie na trawniku przy jeziorze, robiąc nadprogramowe ćwiczenia dla starszych klas. Nauka była dla niej ważna, dlatego każdą wolną chwilę poświęcała na doskonalenie swoich umiejętności. Zaklęć niewerbalnych dopiero zaczynała się uczyć i mimo iż sprawiały jej trudności, jak wszystkie umiejętności na początku, nie było tak źle jak przypuszczała. Słońce raz po raz prześwitywało zza chmur i przyjemnie grzało po plecach, pogoda była idealna. Primrose, przyszło na myśl, że dziś jest wspaniale, by pograć w quidditcha, ale nie lubiła tej gry. Sprawiało jej przyjemność tylko obserwowanie rozgrywek. Właśnie próbowała bez słów wysyłać swoje podręczniki pod pobliski dąb, kiedy gdzieś za nią rozległo się ciche prychnięcie. Zlekceważyła je, skupiając się na wykonywanej czynności. Jednak kiedy usłyszała je po raz drugi i trzeci, podniosła się z godnością i zapytała.
- Potrzebujesz czegoś, Gabriel? - w duchu śmiała się głośno, gdy dostrzegła na policzku chłopaka czerwony ślad, jaki pozostawiła jej blada dłoń na jego policzku.

Gabryś, chyba wiem co masz na myśli >w<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy