sobota, 16 kwietnia 2016

Od Primrose CD Gabriela


Przez twarz Prim przemknął lekki grymas. Poczuła się urażona, szczególnie tym, że Gabriel wydał jej się nachalny. Dziewczyna bardzo nie lubiła, kiedy ktoś na nią naciskał. Ale było coś jeszcze, coś czego przestraszyła się najbardziej - Gabriel odgadł, że coś jest nie tak, a to oznacza, że Prim przestała nad sobą panować.Ukazała światu zbyt wiele emocji i uczuć.
- Nie wstydzę się. - stwierdziła, a jej twarz odrobinę się rozjaśniła. Z pewnością Primrose jest dobrą aktorką. - Po prostu mój sekret pozostanie sekretem.
Jej szept odbił się echem od ścian Sali Wejściowej i zmieszał z głuchym dźwiękiem uderzania butów o kamienną posadzkę.
Gabriel właśnie miał odpowiedzieć, jednak nie zdążył. Zza rogu wyłoniła się niczym cień Profesor McGonagall. Miała na sobie przydługi szlafrok w szkocką kratę, który widocznie wiązała w biegu, a spod siatki na włosy wydostało się kilka siwych kosmyków, opadając na jej czoło.
- Jakim prawem - zaczęła groźnym głosem. Choć Prim nigdy nie miała z nią do czynienia, wiedziała, że ma poważne kłopoty - włóczycie się po korytarzach o tej porze? Już dawno powinniście być w łóżkach!
Mina Gabriela tylko utwierdziła Primrose w przekonaniu, że jest źle, bardzo źle.
- Przepraszamy. - powiedziała dziewczyna, ze skruchą w głosie.
Pani Profesor wydawała się kimś wysoko postawionym w szkolnej hierarchii i Prim jakoś nie uśmiechało się, by jej podpaść. W dodatku wyglądała groźnie, choć była ubrana w piżamę.
- ... jutro o ósmej będziecie mieć szlaban, macie stawić się u mnie w gabinecie. Punktualnie! - ciągnęła dalej.
- Niech mi Pani da wytłumaczyć... - zaczął Gabriel, ale McGonagall zgromiła go spojrzeniem.
- Bo to wszystko przeze mnie. - wypaliła nagle Prim, swoim cichym, stonowanym głosem.
McGonagall zmarszczyła brwi tak, że prawie zbiegły się w jedną linię.
- Jak to przez ciebie, Panno Malfoy? - zapytała ostro.
Prim nie zdążyła wymyślić żadnej wymówki, więc pozwoliła słowom płynąć samoistnie. Improwizowała.
- Och, ten dzień był dla mnie okropny. Od razu trafiłam do skrzydła szpitalnego, później spóźniłam się na lekcje, a potem jeszcze...
- Do rzeczy, Malfoy. - ponagliła Profesor.
- Poszłam na błonia wszystko odreagować i zgubiłam się.Nim się spostrzegłam zrobiło się całkiem ciemno, a ja nie wiedziałam jak wrócić. - kłamała jak z nut. - Gabriel tylko poszedł mnie szukać.
Prim spojrzała wymownie na Gabriela, nakazując mu niemo, aby przytaknął. Na szczęście chłopak zrozumiał aluzję.
- Poszła aż na skraj Zakazanego Lasu, gdybym jej nie znalazł pewnie zostałaby tam na noc. - dodał Gabriel przekonująco.
McGonagall uniosła brwi, a jej usta zrobiły się przeraźliwie wąskie.
- No dobrze. Tym razem obejdzie się bez kary, ale Slytherin traci po pięć punktów za każde z was. A teraz migiem do łóżek!
Kiedy odeszli na bezpieczną odległość Gabriel odezwał się.
- Byłaś naprawdę ekstra. - stwierdził z uznaniem.
Prim machnęła tylko lekceważąco ręką.
- Dziękuję, ale to nic takiego. - odparła gładko.
- Żartujesz? McGonagall nikomu nie odpuszcza, to że nie dostaliśmy szlabanu graniczy z cudem.
- Przesadzasz, Gabrielu. - odparła Primrose, naśladując surowy ton nauczycielki.
Gabriel roześmiał się, a u Prim śmiały się tylko oczy.
*~*~*
Prim długo nie mogła zasnąć i nie miało to nic,a nic wspólnego z tym, że była w dormitorium sama. W poprzedniej szkole także mieszkała sama, na polecenie jej matki. Nie mogła spać, bo ciągle zastanawiała się czy "zdradzić sekret" Gabrielowi. Była wewnętrznie rozdarta. Z jednej strony chciała komuś zaufać, mieć przyjaciela, a wydawało jej się, że Gabriel był do tego odpowiednią osobą. Zaś z drugiej strony bała się przywiązać, nie chciała się przywiązać do nikogo. Udało jej się zasnąć nad ranem.
Zanim Prim udała się na śniadanie przeszukała wszystkie swoje rzeczy, gdyż chciała znaleźć pewne zdjęcie. Udało jej się to po półgodzinie.
Zdjęcie przedstawiało młodą, ładną kobietę o śniadej cerze i ciemnych włosach, która trzymała za rączkę około sześcioletnią, bardzo do niej podobną dziewczynkę. Tym co je różniło była cera, biała u młodszej, i włosy, niebieskie u dziewczynki. Mała miała białą, koronkową sukienkę umazaną czekoladą. Nie byłoby w tym zdjęciu nic szczególnego, gdyby nie fakt, że na twarzy sześciolatki widniała potężna, czerwona szrama.
Prim mieszała łyżką w misce owsianki bez przekonania, czekając aż Gabriel zjawi się przy stole Ślizgonów. Zanim zdążył usiąść, dziewczyna wstała i wyciągnęła go z Wielkiej Sali, ku zaskoczeniu wielu osób. Większość dziewczyn rzucało Primrose mordercze spojrzenia.
- Zdradzę ci mój sekret, ale musisz mi obiecać, że już nie będziesz zadawał pytań. - powiedziała Prim. - Obiecujesz?
Chłopak nie odpowiedział, tylko kiwnął głową. Prim westchnęła i wcisnęła mu w dłoń zdjęcie, które znalazła rano. I zanim Gabriel zdążył wykonać jakikolwiek gest czy ruch, zniknęła za rogiem korytarza.

Gabryś? (nie liczy się ilość, tylko twoja pierwszorzędna jakość)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy