sobota, 23 kwietnia 2016

Od Zoe cd: Shay

Było mi strasznie głupio, ale zdałam sobie sprawę z tego, że ślizgonka się mi przypatruje. Nie wiedziałam jak skutecznie rozwiać jej marzenie o zapamiętaniu mojej twarzy, więc po prostu postanowiłam ją zmienić. Rach, ciach i wyglądałam tak:


Bardzo ją to zaskoczyło, zakłopotałam się. Może to jakaś gafa? Egh! Gdybym tylko nie zaspała, oszczędziłabym sobie tyle wstydu. Nagle odwróciła wzrok, zauważyłam, że w kącie leży jakaś książka. Podniosłam podręcznik do Numerologi i skrzywiłam się. Na prawdę nie miałam pojęcia co robić. Blondynka widząc co trzymam zaczęła mnie zabijać wzrokiem. To było straszne! Chyba się bardzo przestraszyłam, a do tego zestresowałam, bo rzuciłam znalezisko w jej stronę i odbiegłam nawet się nie spoglądają. Szkoda tylko, że nie zwróciłam uwagi na to, że pobiegłam w przeciwną stronę od Wielkiej Sali.

Była już Numerologia, mieliśmy ze Slytherinem. Chciałam usiąść sama, ale zabrakło miejsc i jako, że znów się spóźniłam, usiadłam koło dziewczyny na którą wpadłam.

- Tylko nie to - pomyślałam.

Blondynka sięgnęła do torby i wyjęła z niej pączka. Wyciągnęła rękę w moją stronę. Popatrzyłam na nią, a ona przybliżyła go do mnie. Strachliwie wzięłam pączka i przytrzymałam go przed twarzą.

- Nie przepadam za nimi - stwierdziła - no jedz!

Ugryzłam więc, nadzienie było jagodowe. Nie przepadałam za nim, ale nie chciałam sprawiać jej przykrości. Uśmiechnęła się do mnie. To było bardzo miłe. Zaczęłam się czerwienić, ale mam takie życie, że gdy się czerwienie, to nie na twarzy, a na włosach, co bardzo ją rozbawiło. Mnie zresztą też i tak razem się śmiałyśmy, aż nauczycielka nie zwróciła nam uwagi. Myślę, że możemy się zaprzyjaźnić.

Shay?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy