- To nie są żarty Van Alen. Dusiłeś tego chłopca. To nie
dopuszczalne. - Rozpoczęła swój monolog profesorka. - O tyle dobrze, że
nie pomyślałeś o użyciu zaklęć niewybaczalnych. - Odetchnęła. -
Wytłumacz mi teraz dlaczego na każdego rzucasz z rękami.
- Gdyby nie zbliżali się do Vivienne, nic by im nie było. - Mruknąłem.
- Gdyby nie zbliżali się do Vivienne, nic by im nie było. - Mruknąłem.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz