Widziałem, że jest na mnie zła o te dzieciaki.
- Oj Viv, nie gniewaj się o to. To tylko pierwszaki. - Mruknąłem, ale dziewczyna spiorunowała mnie wzrokiem. Uniosłem ręce w geście poddania. Gdy dotarliśmy do naszego miejsca i usiedliśmy oparci o drzewo. Vivienne dalej była na mnie obrażona. Skradłem jej całusa, gdy nie patrzyła, ale mruknęła coś niezrozumiale. - Vivienne...? Kocham cię, pamiętasz?
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz