- Nie powinnaś płakać. - Rzuciłem, a ona zacisnęła dłonie w pięści chwilę przed tym upuszczając kufer, podeszła do mnie i uderzała rytmicznie w moje ramię.
- Jak. Mogłeś. Mnie. Tak. Zostawić. - Krzyczała, ale w pewnej chwili chwyciłem jej nadgarstki i przytuliłem ją do siebie.
- Nie zasługuje na twoje łzy, Viv. - Cmoknąłem ją w czoło.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz