-No tak, ale po tym ostatnim...-zaczęłam.
-Zachowałem się jak kretyn wiem. Nie chciałem cię zranić.
-Wiem kochanie-szepnęłam przytulając się do chłopaka. Popatrzyłam mu w oczy. Są takie piękne...Takie zielone...Głębokie...Moglabym gapić się w nie godzinami.
-Idziemy się przejść?-zapytał.
-Jasne-uśmiechnęłam się i chwyciłam jego dłoń. Spacerowaliśmy wzdłuż jeziora. Słońce powoli zachodziło.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz