Zniknął. Po prostu zniknął. Z moich oczu popłynęły łzy. Stałam i patrzyłam w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stała najważniejsza osoba w moim życiu. A teraz...A teras po prostu mnie zostawił. Kucnęłam i zakryłam twarz dłońmi. Płakałam. Bardzo. Po piętnastu minutach do pokoju weszła moja mama
-Viv córeczko ci się st...
-NIENAWIDZĘ CIĘ! JAK MOGŁAŚ?! TO TWOJA WINA TY... TY...NIENAWIDZĘ CIĘ-wrzasnęłam. Wybiegłam z domu. Chciałam biec dalej ale nie wiedziałam gdzie. Zatrzymałam się w jakiejś cichej alejce. Byłam sama. Z moich oczu znów popłynęły łzy.
***
Siedziałam znów w pociągu do Hogwartu. Tym razen sama. Bez niego. Oczy miałam czerwone i spuchnięte...Przepłakałam cztery noce...Nie jadłam nic już od,5 dni. Nie mogłam przełknąć ani kęsa.
Gdy dojechaliśmy do Hogwartu wzięłam swój kufer i poszłam przer siebie. Po kilku minutach znalazłam się w pustym korytarzu. Przede mną jednak pojawił się Gabriel.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz