- Owszem, pójdę. - Oznajmiłem. - Bo to najpiękniejsza i naważniejsza Szlama w moim życiu. - Dodałem dumny. Dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione.
- Schuyler będzie niezadowolona, a ty dobrze o tym wiesz. - Mruknęła blondynka.
- Schuyler wie, że w tej kwestii jej zdanie nie ma znaczenia, Chrisy. I wasze też nie, więc lepiej poszukajcie sobie inny obiekt westchnień, bo wątpię żeby wieczność minęła tak szybko. - Odparłem i wstałem chwytając Vivienne za rękę i wymijając Ślizgonki zostawiając je z otwartymi ustami.
- Wybacz, że użyłem słowa Szlama, kochanie. - Dodałem.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz