Po dwóch godzinach wyszłam przed budynek szkoły by poszukać Gabriela. Stał przy drzewie i razem z tym swoim znajomym kotowali pierwszoroczniaków.
-Oni się boją-syknęłam podchodząc do chłopaków. Dziewczynka i chlopiec byli przerazeni.
-Oj daj spokój-powiedział Alex. Dzieci czmychnęły. Wzięłam Gabriela za rękę i ruszyliśmy w stronę jeziora.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz