Vivienne krzyczała i raz po raz uderzała mnie żebym go
puścił, a Gryfon już omdlewał od uścisku moich palców na jego szyi.
Jeszcze tylko troszkę i będę miał go z głowy.
- Gabriel... Gabriel proszę. - Płakała dziewczyna, najwidoczniej byłem w jakimś amoku, bo ani mi się śniło, żeby go puścić.
- Van Alen! - McGonagall wręcz biegła w naszą stronę.
- Gabriel... Gabriel proszę. - Płakała dziewczyna, najwidoczniej byłem w jakimś amoku, bo ani mi się śniło, żeby go puścić.
- Van Alen! - McGonagall wręcz biegła w naszą stronę.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz