Stałem w drzwiach dormitorium patrząc z otwartymi ustami jak Vivienne krzyczy i atakuje Octavię. Gdy skończyła, wyszła z uśmiechem, który mógł powalczyć z samą Schuyler. Podeszłem do leżącej blondynki i pomogłem wstać, ale w moim geście nie było nic z czułości, zwykła uprzejmość. Pewnie domyślała się, że mam jej to za złe. Puściłem jej dłoń, gdy tylko stanęła. Wyszedłem z dormitorium i za drzwiami zastałem Viv.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz