Tym razem uniosłem ją pod uda i posadziłem na fotelu, a sam ukląkłem przed jej nogami i pocałowałem ją namiętnie. Gładziła mnie po szyi i po włosach na karku. Po pewnym czasie całowania leżałem na ziemi, a dziewczyna na mnie, a potem czar prysł, bo po pierwsze minęło już 25 minut, a Viv musi mieć czas na dojście do koleżanki, a po drugie ja to zepsułem, bo pewna część mojego ciała stwardniała pod wpływem jej ciała i musiało ją nieźle uwierać.
Vivien?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz