Uśmiechnąłem się i wziąlem ją w objęcia, po czym pocałwałem ją namiętnie, ale po chwili przestałem, bo dostałem czymś twardym w głowę.
- Van Alen. To szkoła! A nie... - McGonagall nie dokończyła, ale tupnęla nogą i odeszła. Zaśmiałem się rozmasowałem sobie głowę.
- To będziemy musieli się chować przed nauczycielami. - odparłem.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz