W końcu odważyłem się ją odwiedzić, przez cały jej pobyt w skrzydle szpitalnym nie odwiedziłem jej ani razu. Wczoraj doniesiono mi o jej dzisiejszym wypisem. I oto jestem. Spytałem ją o co w tym wszystkim chodziło. Zatkało mnie, gdy powiedziała mi o jednym z zaklęć niewybaczalnych.
- Kto ci to zrobił? - powiedziałem przepełniony przesadną złością, która błyskawicznie wyparowała, a ona spojrzała na mnie zdziwiona, cały czas przykrywając lewą ręką tę prawą z napisem.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz