Było mi bardzo przyjemnie w objęciach Gabriela...Bardzo... Pocałował mnie w głowę i puścił. Nie było jeszcze późno więc usiedliśmy razem pod drzewem. Cieszę się, że ze mną nie zerwał. Ale co jeśli teraz będzie miał problemy?...To moja wina. Wszystko moja wina. Chłopak objął mnie ręką i przyciągnął bliżej siebie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie... Moja dłoń. Napis "szlama" goił się coraz ładniej. Jednak w jednej chwili poczułam przeszywający ból. Jakby niewidzialny nóż ciął ją jeszcze raz. Tym razem dużo mocniej. Nigdy jeszcze tak nie bolało. Syknęłam z bólu. Obraz mi się zamazywał. Zauważyłam tylko krople krwi ściekające na trawę.
Napis coraz bardziej się pogłębiał...
-Vivienne...Zaniosę cię do skrzydła szpitalnego!-krzyknął lekko wystraszony chłopak.
-Nie...Nie to nie pomoże...
-To co mam robić?
-Po prostu tu ze mną bądź-szepnęłam. Ból był nie do zniesienia.
<Gabriel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz