Miałem zamknięte oczy, ale usłyszałem ciche pojękiwania. Otworzyłem je dzierżąc w prawej dłoni różdżkę.
- Salvio Hexia! - zdążyłem przekrzyczeć kogos kto krzyczał Avada kedavra. A zaraz potem. - Conjunctivitis! - a osoba przwróciła się zasłaniając oczy. - Explliarmus. - złapałem różdżkę atakującego. Nie miałem dużo czasu żeby zanieść Vivien do skrzydła szpitalnego więc sierowałem różdżkę w jej stronę i powiedziałam. - Episkey. - a rana na ręce przestała krwawić i delikatnie się zasklepiła. - Ferula. - a rana została zabandażowana. Odwróciłem się z
powrotem do oślepionego czarodzieja. Podszedłem do leżącego, ale zanim zdążyłem zdjąć kaptur okalający jego twarz on szepnął ledwo dosłyszalnie.
- Petrificus Totalus. - i tyle z tego pamiętam, bo potem zesztywniałem i upadłem, a czarodziej się deportował.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz