Rozważałem chwilę pomysł przechadzki, ale przecież nie dokończyłem wypracowania, bo profesor Sinatra tym razem mi nie popuści. Więc odparłem.
- Ok, ale najpierw muszę dokończyć wypracowanie. - a po chwili namysłu dodałem. - Przysiądziesz się?
- Nooo.... dobrze. - odparła zaczerwieniona dziewczyna. A ja palcem dotknąłem jej nosa, tak jak kiedyś robiła mi Schuyler.
Viv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz