Rano wraz z Schuyler byliśmy pierwsi na liście do Hogsmeade.
- Sky, proszę nie rób problemów z tego, że zaprosiłem Vivien do Trzech mioteł. Wiesz, że Alex będzie cię pilnował, a jak coś odwalisz, to wiedz, że się obrażę. - ostrzeglem siostrę i pozwoliłem odejść jej aż na bołnia. Po chwili wyszedł Frost.
- Hej, stary. - odparł na powitanie, a ja tylko mruknąłem 'hej' - Gdzie Schuyler? - A ja tylko wskazałem na siostrę i powiedziałem.
- Wiesz jaka jest, nie spuszczaj jej z oczu, bo jest na tyle niska żeby zniknąć w tłumie. - przytaknął i ruszył skocznym krokiem w stronę Sky. Niedługo po tym wyszła Vivien, była ładnie ubrana, a włosy miała rozpuszczone. To ja do niej podszedłem. - Gotowa? - spytalem widząc kolejne grupki ustawiające się przed Flitch'em. Gdy woźny skończył zbierać zgody ruszyliśmy do Hogsmeade. Drogę przeszliśmy w milczeniu, ale w kieszeni mojego płaszcza mieliśmy splecione dłonie. Przpuściłem ją w drzwiach do gospody. Jak zawsze było tłoczno, ale moje stałe miejsce było wolne, skierowaliśmy się tam i zamówiliśmy kremowe piwo.
- To może powtórzę... Dziękuję. Za... No wiesz. - zaczęła rozmowę, a ja przykryłem jej dłoń swoją i lekko ścisnąłem. Uśmiechnąłem się po czym odparłem.
- Nie musisz za nic dziękować... - lekko przechyliłem się w jej stronę, ale tylko nieznacznie. Cały wypad do Trzech mioteł przegadaliśmy, a kufli przybywało, aż w końcu niestety nadszedł kres pobytu w Hogsmeade i musielismy wrócić do zamku. Zatrzymaliśmy się tuż przy wejściu i patrzyliśmy sobie w oczy trzymając za ręce.
- To do zobaczenia. - odparłem i nastawiłem policzek, ale gdy usta dziewczyny zbliżyły się na tyle żeby nie było odwrotu odwróciłem twarz i zamiast cmoknąć mnie w policzek, cmokneła mnie w usta. Uśmiechnąłem się szeroko i zostawiłem zdziwioną dziewczynę.
Vivien?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz