Skoro się spieszył to czemu się nie ruszał? Zrobiłam mały kroczek w prawo i chłopak odszedł pospiesznie na lekcje. Hmmm... Moje też miały się już zaczynać. Poszłam do dormitorium po torbę. W środku nikogo nie było. Lekcje chyba się już zaczęły. Ruszyłam korytarzem do klasy transmutacji. Postanowiłam użyć skrótu. Zakręciłam w ciemny korytarz. Był dość długi. Nagle poczułam czyjąś obecność. Odruchowo chwyciłam różdżkę. Ktoś jednak podszedł mnie od tyłu. Przycisnął mnie do ściany i zaczął dusić. Nic nie widziałam
-Zostaw mnie-wydyszałam. W tym momencie mój przeciwnik mnie puścił. Upadłam na ziemię.
-Crucio-usłyszałam po chwili. Opanował mnie okropny ból. To było nie do opisania. Chciałam tylko umrzeć. Żeby to się już skończyło. Próbowałam krzyczeć. Nie dawałam rady. W końcu zaklęcie ustąpiło. Nie widziałam nic. Przed oczami miałam kolorowe plamki. Nagle na mojej ręce wyrył się napis. Jakby jakaś niewidzialna postać cięła mnie nożem. Odwróciłam głowę. Widziałam napis "Szlama'. To tak strasznie bolało. Chciałam żeby ktoś mi pomógł. Żeby mnie znalazł.
<<Gabriel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz